Zygmunt I
  • Zygmunt i Edmund
    12.10.2006
    12.10.2006
    Zygmunt i Edmund – oba imiona są zapożyczeniami z języka niemieckiego, prawda? Skąd więc różnica w pisowni? Czy możliwe jest, że Zygmunt wcześniej do nas zawędrował, był bliski królom i zdążył się bardziej spolszczyć?
  • Kowalski i inni
    23.02.2010
    23.02.2010
    Kowalski jest jednym z najpopularniejszych polskich nazwisk, Ciesielski czy Kołodziejski średnio, natomiast prawie nie spotyka się Szewskich czy Krawieckich. Wszystkie te nazwiska pochodzą od nazw popularnych zajęć, szewc i krawiec nie są egzotyczniejsi od kowala (podobnie nazwiska Szewczyk i Krawczyk nie odstają aż tak od Kowalczyka). Czy istnieje jakaś językowa teoria, skąd te dysproporcje w przypadku końcówki -ski?
  • Przymiotnik od Buda, rodzajowość i odmiana nazwy Peć
    8.12.2015
    8.12.2015
    Szanowni Państwo,
    chciałbym się dowiedzieć, jak powinna wyglądać poprawna forma przymiotnikowa od rzeczownika Buda (chodzi o miasto).
    Ponadto chciałbym również wiedzieć, jak powinienem odmienić przez przypadki miejscowość Peć (miasto na obszarze Kosowa). Interesuje mnie przede wszystkim forma dopełniacza i miejscownika w liczbie pojedynczej.
    I ostatnia kwestia, czy mianownik liczby mnogiej od dziś nieco archaicznego wyrazu Rakus to Rakusi? Z poważaniem
    P.K.
  • hu! i chu!
    24.11.2004
    24.11.2004
    Witam. Ortograficzny słownik ucznia (Zygmunt Saloni, Krzysztof Szafran, Teresa Wróblewska, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 1998) na stronie 69 notuje wykrzyknienie: hu! równoznaczne z chu!. Czy ten drugi wariant jest poprawny? Dziękuję za odpowiedź.
  • procent i stopień Celsjusza
    18.07.2003
    18.07.2003
    Proszę o wyjaśnienie, czy jednostki miary: %,°C i r. (rok) pisze się bezpośrednio przy liczbie, czy oddziela spacją.
    Zygmunt Figura
  • typografia i interpunkcja
    15.01.2007
    15.01.2007
    Czy dokonany kursywą zapis tytułu z wieńczącym go pytajnikiem/wykrzyknikiem, a umieszczony na końcu zdania należy zamknąć kropką? A może wystarczy znak interpunkcyjny należący do wspomnianego tytułu/nazwy?…
    Na kolejnych zajęciach czytaliśmy rozmowę z Zygmuntem Baumanem pt. Co znaczy dzisiaj być sobą?.

    Nie do końca analogiczny problem byłby ze stwierdzeniem:
    Przekłady Jeana Baudrillarda ukazują się w Polsce nakładem wydawnictwa Sic!
  • Kolumna Zygmunta
    18.09.2006
    18.09.2006
    Szanowni Eksperci,
    słowniki zalecają pisownię: kolumna Trajana i kolumna Aleksandra (kolumna jest więc nazwą gatunkową, która nie wchodzi w skład nazwy własnej). Zastanawiam się jednak, czy w przypadku tej w Warszawie nie zastosować zapisu wielką literą – Kolumna Zygmunta. Jest to bowiem – jak podaje Encyklopedia PWN – nazwa pomnika. A jaka jest Państwa opinia?
    Dziękuję – M.M.
    PS. Domyślam się, że w przypadku wątpliwości można pisać kolumna Zygmunta.
  • formy trybu rozkazującego
    11.03.2003
    11.03.2003
    Szanowni Państwo!
    Z uprzejmą prośbą zwraca się Helena Kazancewa – wykładowca języka polskiego z Białorusi.
    Mam kłopot z wyjaśnieniem moim studentom tego, jak się tworzy formy trybu rozkazującego. A właśnie co dotyczy czasowników kończących się zbiegiem spółgłosek, ostatnią z których jest spółgłoska wargowa.
    W podręcznikach dla obcokrajowców, które są mi dostępne, używa się dwóch reguł:
    1. Jeśli temat czasownika kończy się spółgłoską wargową, przy tworzeniu rozkaźnika temat twardnieje: zrób, kip, mów itd.
    2. Jeśli temat czasownika kończy się zbiegiem spółgłosek albo nie tworzy sylaby, dodaje się sufiks –ij (-yj): rwij, śpij, drzyj, zamknij, marznij, poślij.
    Wytłumaczywszy w ten sposób (byłam pewna, że powiedziałam wszystko), przy układaniu testu sprawdzającego zastosowałam między innymi czasowniki: martwić się, nakarmić, załatwić, wątpić, zrozumieć i poprosiłam o utworzenie form trybu rozkazującego od nich.
    Zgłupiałam, kiedy, zacząwszy sprawdzać, zobaczyłam formy, utworzone od tych czasowników za pomocą sufiksu –ij. Studenci zrobili niby wg reguł (przynajmniej tych, które podałam), a mimo to, zrobili źle.
    Może gdzieś w gramatykach jest taka reguła (której nie spotykałam, nie znam), że przy tworzeniu trybu rozkazującego sufiksu –ij nie dodaje się do tematów, zakończonych zbiegiem spółgłosek, jeżeli ostatnią spółgłoską tego zbiegu jest spółgłoską wargową? Czy ja mogę podać to studentom jako regułę, czy to jest zbieg okoliczności, i zdarzyło mi się w jednym zadaniu przez przypadek nazbierać tyle wyjątków? Czy istnieją jeszcze podobne przykłady? Może to tylko jakaś tendencja, dopiero obserwacja, którą trzeba by sprawdzić, zanim będzie się opowiadać z pewnością?
    I, zresztą jak wyjaśnić sytuację z parą aspektową rozumieć – zrozumieć, gdzie oba czasowniki należą do IV (III) koniugacji (poprzednie „kłopotliwe” słówka należały do II), przy czym forma rozumiej jest utworzona zgodnie z regułami od tematu 3 os. l.mn. (rozumieją), formę zrozumiej uważa się za dopuszczalną (choć miałaby być taka wg reguły), a zrozum jest formą normalną i powszechną? Co jest z czasownikiem weź (I), utworzonym od tematu weźm’, gdzie spółgłoska wargowa w wygłosie ginie? Czy to jest jedyny wyjątek, czy istnieją podobne czasowniki?
    Przepraszam Państwa za kłopot i długie tłumaczenie, wiem, że zadaję chyba niełatwe pytanie. Bardzo proszę o pomoc.
    Z serdeczną wdzięcznością,
    Helena Kazancewa
  • nazwy obiektów miejskich
    27.05.2002
    27.05.2002
    Szanowni Państwo,
    Mam trudności z ustaleniem, jak powinno się pisać wyrażenie katedra wawelska (chodzi o wielkość pierwszych liter słów).
    I to samo, ale generalnie: skąd czerpać wiadomości na temat pisowni poszczególnych obiektów zabytkowych i turystycznych? Nazwy czy określenia poszczególnych wież, baszt, chat, kaplic, dzwonów itd. pisane są bardzo różnie w rozmaitych źródłach i w zależności od kontekstu. Na przykład kiedy chcę użyć wyrażenia dzwon Zygmunta, powinienem właściwie sprawdzić, czy istnieje taka nazwa własna (Dzwon Zygmunta), czy jest to tylko opisanie dzwonu Zygmunt (= dzwon ufundowany przez Zygmunta). Rzetelne wyjaśnienie takiego (czy innego) przypadku bywa czaso- i pracochłonne, i nie zawsze daje rezultaty.
    Odpowiedź Poradni nt. klasztoru Franciszkanów pokazuje, że nawet jeśli znajdziemy poszukiwany ciąg wyrazów w słowniku ortograficznym, to jeszcze się może okazać, że podana pisownia dotyczy jednego z możliwych kontekstów, być może akurat nie tego, o który nam chodziło.
    Opieranie się na materiałach wydawanych dla turystów wydaje mi się niebezpieczne, gdyż wydawca chcąc zachwalić swój „towar”, może nadużywać wielkiej litery. Czasem w grę też wchodzi wielka litera stosowana ze względów uczuciowych. Jak radzić sobie w tym językowym gąszczu turystyczno-zabytkowych atrakcji?
  • cytaty cyrylicą
    18.03.2003
    18.03.2003
    Bardzo proszę o wyjaśnienie sprawy, która budzi liczne kontrowersje i spory. Dawniej, gdy wydawaliśmy książkę związaną z literaturą czy językoznawstwem rosyjskim lub szerzej – wschodniosłowiańskim (książkę – zaznaczmy – pisaną po polsku), stosowaliśmy zapis rosyjskich nazwisk czy tytułów dzieł w transkrypcji lub transliteracji, w zależności od potrzeb. Wszelkie cytaty były przekładane na język polski, a w razie podawania również brzmienia oryginalnego – transkrybowane. Od pewnego czasu autorzy zaczęli się chyba wzorować na książkach wydawanych w Rosji, na Białorusi i Ukrainie – w polskich tekstach i w przypisach stosuje się zapis fragmentów grażdanką. Taki tekst (dotyczący np. motywu śmierci u Tołstoja) staje się niezrozumiały dla kogoś, kto nie zna języka rosyjskiego (choćby twórczość Tołstoja – w tłumaczeniach – znał na pamięć), bo wszelkie przykłady, cytaty ilustrujące jakąś tezę itd. są wydrukowane po rosyjsku. W polskich zdaniach są wtrącenia po rosyjsku, wydrukowane grażdanką, co sprawia okropne wrażenie. Dam przykłady, ale niestety, nie mam czcionki rosyjskiej, wszystko zatem, co autor tekstu pisał grażdanką, zostanie przeze mnie podane wersalikami.
    Autor relacjonuje dokładnie przebieg zdarzeń wiążących się z osobą „PIERIEKRASNOGO EKZIEKUTORA” (…) Jak konstatuje autor ARCHIJEREJA, czas nie zmienił rodziny Turkinów, czytamy bowiem, że „u TURKINYCH PO – PRIEŻNIEMU (…) KOTIK IGRAJET…”. W przypisach powstają też dziwaczne sytuacje, gdy jeden przypis drukowany jest grażdanką, drugi po polsku, a w przypadku powtórnego cytowania tego samego autora raz pisze się tamże po polsku, innym razem po rosyjsku. Dotyczy to całości zapisu bibliograficznego w przypisie: w przypadku przytaczania dzieła rosyjskiego również cały „aparat” – s. (strona), nr, t. (tom) itd. – jest drukowany grażdanką. Na domiar złego: w pracach zbiorowych, składających się z artykułów autorów zarówno polskich, jak i rosyjskich (białoruskich, ukraińskich), piszących niezależnie od swej narodowości czasem w języku ojczystym, czasem nie, stosuje się w nagłówkach artykułów zapis imienia i nazwiska autora w zależności od tego, po jakiemu jest napisana jego praca… Bardzo proszę o możliwie „dyrektywne” (jeśli to możliwe) rozstrzygnięcie, czy takie praktyki są dopuszczalne i jak dalece. Przepraszam za tak długie pytanie, ale żałuję, że nie mogę tu więcej okropnych przykładów przytoczyć…
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego